Hartuj się kto może.

Wielu z nas główną przyczynę przeziębień, grypy czy zapalenia płuc upatruje właśnie w zimnie, kiedy pole do popisu mają bakterie czy wirusy. Ze strachu przed zimnem ubieramy siebie i nasze dzieci ciepło, często za ciepło, i nie pozwalamy naszym pociechom zmarznąć, bo mogą zachorować. Jesienią czy zimą w niektórych domach temperatura dochodzi do ok. 30o C, co sprzyja przegrzaniu. Przegrzewanie jest jednym z czynników zwiększających prawdopodobieństwo przeziębień, grypy czy zapalenia płuc. Kiedy jest zimno, wieje wiatr, jest mróz, czy pada deszcz, unikamy spacerów, a dzieciom nie pozwalamy wychodzić.

Mimo to często w okresach zimnych przychodnie lekarskie pękają w szwach od nadmiaru pacjentów.

Hartowanie to jeden z najtańszych sposobów wzmocnienia odporności i zapobiegania chorobom z zimna.

Dzięki rozważnemu dawkowaniu zimna można organizm przyzwyczaić do chłodu i nauczyć właściwych reakcji obronnych, co jest istotne w odbudowie odporności. W spadku od mamy dostajemy ciała odpornościowe, poprzez przytulenie tuż po porodzie czy karmienie piersią, ale hartując organizm uczymy się odporności. Odporność jest cechą nabytą, którą sami powinniśmy sobie wypracować

Ludzie, którzy hartują swoje ciało praktycznie nie doświadczają przeziębienia czy grypy. Tak jest w przypadku „morsów”.

Hartować ciało należy stopniowo. Najlepsza porą na punkt startowy jest lato. Wtedy warto zacząć uczyć się chodzić na boso po trawie lub brodzić w chłodnej wodzie morskiej czy jezior. Warto to robić już rano, kiedy jest rosa na trawie, ale i w ciągu dnia, niezależnie od temperatury, częsty kontakt z ziemią, piaskiem czy wodą jest wskazany. Ja często biegam po rosie do późnej jesieni, a zimą po śniegu.

Chodzenie boso po naturalnym podłożu to również świetny masaż, korzystnie wpływający na prace narządów wewnętrznych.

Innym sposobem hartowania ciała jest polewanie wybranych partii lub ciała zimną wodą. Może to być zanurzenie stóp w zimnej wodzie lub polewanie całego ciała prysznicem, stopniowo obniżając temperaturę wody.

Sposoby hartowania krok po kroku:

1. Spacerować codzienne niezależnie od pory roku – każdy dzień jest doskonały na spacer.

2. W chłodne dni ubierać się lżej, a więcej ruszać. Nie przesadzać z tym co nakładasz na siebie. W zimne czy mroźne dni nie należy marznąć, ale też nie należy się spocić z powodu nadmiaru ubrań. Wiele przeziębień jest z powodu przegrzewania organizmu.

3. Bardzo ważne jest utrzymywanie temperatury optymalnej w pomieszczeniach zimą 18-20 o C i częste ich wietrzenie, co zapobiega przegrzaniu organizmu.

3. Latem lub już wiosną warto zacząć chodzić rano po trawie kiedy jest jeszcze rosa, po piasku lub brodzić po wodzie nad jeziorem czy nad morzem. Kontynuować później jesienią i zimą po świeżym śniegu. Dla początkujących ważne jest, aby w zimne dni po krótkim spacerze po rosie lub śniegu koniecznie ubrać skarpety i wypić napar rozgrzewający np. z imbiru czy tymianku.

4. Jeśli zdecydujesz się biegać zimą boso po śniegu, ubierz się ciepło i biegaj szybko, maksymalnie 2-3 minuty, wdychając powietrze nosem, a wydychając ustami.

5. Polewać się wodą pod prysznicem, stopniowo zmniejszając jej temperaturę. Polewanie wodą zaczynać od stóp w kierunku góry ciała. Można zastosować raz zimny a raz ciepły strumień wody, ostatni powinien być zimny.

Uwaga ! Dla początkujących: polewanie coraz zimniejsza wodą zakończyć zawsze ciepłą wodą, aby z powrotem rozgrzać organizm i od razu położyć się do łóżka. Z czasem, jak organizm się przyzwyczai będzie można zakończyć zimnym prysznicem.

6. Spać na świeżym powietrzu już od małego w wózeczku, potem np. na hamaku w ogrodzie, na leżaku na tarasie, pod namiotem na biwaku. Czas spania na świeżym powietrzu stopniowo wydłużamy: „werandowanie” noworodka na początku trwa 5, potem 10, 15 minut, aż w końcu będziemy mogli wyprowadzać na coraz dłuższe spacery, a spanie na mrozie nie będzie groźne.

7. Ruch na świeżym powietrzu. Wspólne zabawy z dziećmi, gra w piłkę, podchody w lesie, lepienie bałwana, spacer w parku, nordic walking, jazda rowerem, praca w ogrodzie itp. to także hartowanie. Im więcej czasu spędzamy w kontakcie z naturą, tym większa odporność.

Każdy z powyższych sposobów hartowania stosujemy wtedy kiedy jesteśmy zdrowi. Nie można wychładzać organizmu w czasie, kiedy mamy dreszcze z powodu przeziębienia.

Równie ważne w kształtowaniu i wzmacnianiu odporności są: nasz sposób żywienia, aktywność fizyczna oraz radzenie sobie ze stresem.

1. Jesteś tym co jesz. Więc zadbaj o właściwą dietę, wykorzystując sezonowe naturalne rodzime produkty. Unikaj cukru i słodyczy, żywności typu fast food, napojów słodzonych. Właściwa pełnowartościowa dieta jest niezmiernie ważna dla lepszej odporności.

2. Sprawdź czy jesteś alergikiem oraz jakie pokarmy nie tolerujesz. To co jesz może utrudniać lub wspomagać siły odpornościowe.

3. Wyśpij się. Odpowiednia ilość snu, zależy od wieku, płci i rodzaju aktywności – przeciętnie dzieci potrzebują 10-14 godzin, a dorośli ok. 7-9 godzin. Warto pamiętać, że zwykle im później chodzimy spać tym dłużej śpimy i często nie możemy się wyspać. 21:00-22:00 to najodpowiedniejsza pora na początek snu. Jeśli chcesz się wyspać, idź wcześniej spać. W moim przypadku sprawdza się doskonale.

4. Naucz się radzić ze stresem. Unikaj nadmiaru obowiązków, ustalając priorytety. Skutkiem przeciążenia stresem jest spadek odporności. Czas na ruch i relaks w ciągu dnia to sprawdzone antidotum na stres i jest równie istotny przy budowaniu odporności.

5. Jeśli nie masz przeciwwskazań i dostęp do sauny, skorzystaj. Sauna, zakończona zimnym prysznicem, poprawia krążenie, usprawnia metabolizm, oczyszcza organizm, stymuluje odporność, poza tym rozluźnia mięśnie oraz relaksuje ciało i umysł. Jest więc również świetnym sposobem na relaks.

Aby skuteczne zwiększyć odporność i przestać chorować z powodu zimna na dworze hartujmy siebie i swoje dzieci.

1. hartowanie wprowadzajmy stopniowo, małymi krokami i zaczynajmy już od werandowania noworodka, kontynuujmy przez spacery, zabawy na świeżym powietrzu, wspólne bieganie boso.

2. równolegle dbajmy o jakość diety, z uwzględnieniem nietolerancji i alergii, odpowiednią ilość snu, relaks i ruch na świeżym powietrzu.

Dietetyk Beata Mońka

Następny wpis: Poprzedni wpis: