chleba naszego powszedniego

[et_pb_section][et_pb_row][et_pb_column type=”4_4″][et_pb_text]

Z dawien dawna, jak tylko potrafimy sięgnąć pamięcią, chleb często gościł na stołach naszych przodków jako podstawa codziennego pożywienia. Spożywano go jako dodatek do rozmaitych potraw, z których niewiele już pamiętamy. Zabierano go również ze sobą do ciężkiej pracy w polu i w podróż. Ze zmielonego na żarnach kamiennych ziarna pszenicy, żyta czy innego zboża uzyskiwano mąkę, z której wypiekano w piecach bądź na kamieniu w słońcu placki, podpłomyki i inne rodzaje pieczywa z dodatkiem lub bez zakwasu. Do dziś są tacy, którzy mielą mąkę i sporządzają pieczywo domowym sposobem. Błędnie wysnuta hipoteza, że jakoby biała mąka jest „lepsza” spowodowała, że zaczęto oczyszczać zmieloną mąkę, a otręby odrzucano i często dawano zwierzętom hodowlanym. Pierwotnie w mieście, a współcześnie i na wsi większość ludzi spożywa białe pieczywo i potrawy sporządzane z użyciem białej mąki. W przeciwieństwie do bladych, mizernych i chorowitych mieszkających w mieście dzieci wychowanych na „lepszych” białych bułeczkach dzieci wiejskie tryskały zdrowiem i energią. Odkąd jednak na wiejskim stole zagościła biała mąka, która wyparła razową, choroby, które dotykały społeczność miejską, również i społeczności wiejskiej nie są obce.

Wchodząc do pierwszego z brzegu sklepu w celu zakupu pieczywa pełnoziarnistego stwierdzam, że jest bardzo duży wybór, ale pieczywa białego: biały chleb, białe bułki rozmaitej wielkości, rogale, bagietki, słodkie bułki itp. Asortyment zdawałoby się dość bogaty, lecz różni ich tylko nazwa piekarni, w której zostały wyprodukowane. Chleb, który jest często podstawą kuchni polskiej zamiast odżywiać, poza energią pochodzącą z węglowodanów dostarcza tylko śladowych ilości składników odżywczych.

ziarno

Ziarna zbóż zostały tak „skonstruowane” przez naturę, że większość wszystkich witamin i minerałów oraz zbawienny dla naszego organizmu błonnik zostały zgromadzone tuż pod skórką i w zarodku. Natomiast całe wnętrze ziarna jest wypełnione przede wszystkim skrobią. W wyniku zmielenia całego ziarna (tzw. pełny przemiał) uzyskujemy mąkę pełnoziarnistą zawierającą wszystkie składniki odżywcze zawarte w ziarnie. Po częściowym odsianiu uzyskujemy mąkę graham (typ 1950), odsiewając więcej – mąkę pytlową (Typ 1850). Mąka pszenna typ 550, 500 czy 400 jest czystą białą skrobią z niewielką ilością białka, pozbawioną błonnika, witamin z grupy B, żelaza, magnezu, cynku i innych ważnych składników.

Wielu z nas nie zdaje sobie sprawy jak bardzo potrzebny jest nam błonnik. Pomaga w przesuwaniu pokarmu przez przewód pokarmowy, oczyszcza organizm z toksyn czy innych zbędnych substancji szkodliwych, reguluje poziom cholesterolu i cukru we krwi, formuje masę kałową i usprawnia jej wydalanie. To tylko nieliczne z wielu zadań błonnika. Jego spożywanie zapobiega wielu schorzeniom: biegunkom, zaparciom, polipom czy rakowi jelita grubego, miażdżycy, cukrzycy, otyłości. Biała mąka wraz z białym cukrem, białym ryżem czy kaszą manną, żywnością silnie przetworzoną, sztucznie aromatyzowaną, barwioną i konserwowaną zaliczana jest do podstawowych artykułów odpowiedzialnych za wiele schorzeń cywilizacyjnych.

Na zaparcia pijemy zioła czy posypujemy potrawy otrębami, które to przecież zostały odrzucone w celu uzyskania białej mąki. Czyż nie łatwiej byłoby używać w kuchni mąki z pełnego przemiału? Zamiast białego makaronu spróbować ciemnego, a biały ryż wymienić na pełnoziarnisty („brązowy”). Produkty te w swoim składzie zawierają już otręby i bogactwo składników odżywczych.

W krajach Trzeciego Świata, gdzie podstawą żywienia jest biały ryż, zaobserwowano występowanie choroby beri-beri. Tak się akurat składało, że otręby z ryżu dostawały kury, które tryskały zdrowiem. Po zamianie, kiedy to do menu eksperymentalnej grupy wprowadzono „brązowy” ryż, a kurom dano biały ryż większość chorych wróciła do zdrowia, a choroba beri-beri „przeniosła się” na kury.

Razową mąkę, sporządzane z tego typu mąki makarony, ryż pełnoziarnisty można zakupić w ziołowym sklepie przy ulicy Zduńskiej i niektórych marketach.

Wchodząc do innego sklepu ku swojemu zadowoleniu stwierdzam, że jest bogaty asortyment pieczywa. Hasło razowe, pełnoziarniste czy graham widnieje na co drugim rodzaju pieczywa. Lecz jest to tylko złudne wrażenie. Po szczegółowym przeglądzie i dokładnej analizie składu pieczywa dochodzę do wniosku, że albo piekarze nie rozumieją pojęcia „pełnoziarniste”, „graham” czy „razowe”, albo po prostu nie potrafią (o zgrozo!) upiec pysznego pełnoziarnistego pieczywa i równie smacznych grahamek. Czy są jacyś zdolni piekarze, którzy potrafią upiec wspaniałe pełnowartościowe pieczywo, które jest ciemne nie od karmelu, kawy „Inki” czy innych barwników i nie jest białym chlebem z dodatkiem otrąb, serii polepszaczy i konserwantów?

Dlaczego tak jest, że w sklepach tak trudno o prawdziwy chleb razowy na naturalnym zakwasie?

Czy rzeczywiście jest dla nas mało istotne, czy będzie to biały chleb czy razowy czy jakikolwiek inny aby tylko był smaczny?

Czy rozkosze podniebienia są dla nas ważniejsze niż zdrowie nasze i naszych dzieci?

Co sprawiło, że wybieramy pieczywo, które przede wszystkim smakuje i ładnie wygląda, nie zwracając uwagi na jego jakość biologiczną, a więc wartość odżywczą i zdrowotną?

Są tacy, którzy chętnie by kupowali chleb razowy, ale narzekają, że nie ma gdzie i kupują taki jaki jest, czyli w większości przypadków biały, bogaty w polepszacze i konserwanty, a ubogi w składniki odżywcze. Przecież podaż zależy w dużej mierze od popytu. A jaki jest popyt? Na pewno częściowo ukształtowany przez pęd cywilizacyjny i nakręcającą go reklamę. Potrzeby konsumenta kreowane przez specjalistów marketingu w sposób „cywilizowany”, ale jakże zgubny dla zdrowia człowieka, sprawiły, że w sklepach pod hasłem chleb jest przede wszystkim białe pieczywo. Jeśli prosimy o chleb otrzymujemy zawsze biały, żeby uzyskać razowy, trzeba to koniecznie podkreślić. Pojęcie chleba powszedniego było dawniej synonimem razowca. W dzisiejszych czasach „coś” się nam w myśleniu poprzestawiało w związku z czym naszym chlebem powszednim preferowanym przez człowieka cywilizacji stał się bielutki i pulchniutki bochenek, a rozleniwiony układ pokarmowy ciemnego pieczywa nie chce już za bardzo trawić. Co my na to? Stwierdzamy, że czarny chleb nam nie służy…

A może warto by było obudzić nasz uśpiony instynkt samozachowawczy?

Wstępnie należałoby zrobić porządki generalne w naszym ustroju i zastosować diety oczyszczające, ale tylko po konsultacji ze specjalistą i zmobilizować na nowo mechanizm trawienny do pracy, sięgając po właściwy pełnowartościowy pokarm dla naszego organizmu.

W 2001 roku uczennica V klasy Technikum Rolniczego przeprowadziła badania ankietowe w wybranych sklepach na terenie Łowicza dotyczące preferencji konsumenckich związanych z rodzajem najczęściej kupowanego pieczywa.

Jak wskazują wyniki badań ankietowych  większość konsumentów zdecydowanie woli pieczywo białe, nie zastanawiając się nad konsekwencjami takiego wyboru. W związku z czym takie właśnie pieczywo jest w głównej mierze sprowadzane.

Czy są miejsca gdzie możemy zakupić „czarny” chleb na zakwasie z mąki i bez polepszaczy?

Może po przeczytaniu tego artykułu zastanowicie się państwo jakiego chleba powszedniego powinniśmy się domagać dla dobra zdrowia naszego i naszych dzieci. O taki chleb pytajmy i domagajmy się w piekarniach czy sklepach. Mamy do tego prawo aby zakupione pieczywo było pełnowartościowe i najwyższej jakości , a więc o wysokich walorach zdrowotnych.

[/et_pb_text][/et_pb_column][/et_pb_row][/et_pb_section]

Następny wpis: